Test produktów Pebeo – część trzecia

O mediach mieszanych firmy Pebeo można pisać i pisać tak wiele jest ciekawych rozwiązań i oryginalnych efektów. W pierwszej części testu

pisałam o namalowanym pniu drzewa i pokazałam jak wygląda pień namalowany farbami Prisma. Dokończyłam ten obraz dołożyłam kolory wokół drzewa, które mają nawiązywać do ziemi, powietrza, wody i ognia. Wyszło pięknie. Dodatkowo sam pień drzewa pokryłam żywicą Pebeo Glasing aby podkreślić najważniejszy element obrazu. Żywica Glasing uwypukliła pień drzewa w taki sposób jakby pień był powiększony w soczewce. Dodatkowo obraz uzyskał element bardzo wyrazistego szkła.

Zrobiłam także małą próbę z samych farb Moon. Kupiłam mały zestaw farb Pebeo Moon.

Co zauważyłam – o ile farby Prisma mają mniejszy połysk a powierzchnia przypomina matową skórę to farby Moon po wyschnięciu mają intensywny połysk. Nawet powiedziałabym, że Farby Prisma w dotyku przypominają skórę węża (wiem, nie dotyka się obrazu rękami, ale mam taki niewytłumaczalny wewnętrzny przymus, który pozwala mi na wczucie się w obraz).  Takie dziwne odchylenia się zdarzają. Farby Moon po wyschnięciu mają wygląd pogniecionej błyszczącej blachy, tak jakby ktoś młotkiem tłukł w metal. Bardzo ciekawy efekt. Ponieważ wylałam farbę na korkową tackę to aby zabezpieczyć przed wykruszeniem korka pokryłam dodatkowo powierzchnię żywicą, wyszło bardzo elegancko. Pomaluję od spodu lakierem i zrobię tego duży podstawek na nóżkach.

Na małym podobraziu połączyłam farby Prisma z farbami Moon, dodatkowo między ciemnymi kolorami farb Moon namalowałam złotą kreskę z żywicy epoksydowej. Farby Prisma tworzą ciekawe komórki jakby składały się z osobnych rodzin kolorystycznych. Natomiast farby Moon łączą się w sposób igiełkowy jak igły na choince. Dodatkowo farby Moon pokryły w całości żywicę, nie pozwoliły jej wydostać się na zewnątrz. Chciałam zdecydowanego odcięcia czerni i brązu, tymczasem one całkowicie zapanowały nad żywicą. Pozostało  tylko lekkie wybrzuszenie po żywicy. Całość wygląda bardzo energetycznie. Wyszły fantastyczne wzory, połączenie tych farb jest niesłychanie piękne. Jednak trzeba przyznać, że nad połączeniem kolorów farb trudno jest zapanować i nie można ustalić żadnej granicy. One żyją własnym życiem. Jeśli chcielibyście postawić sztywne granice kolorom, zrobić jakiś kontur to trzeba poczekać aż pierwsza warstwa wyschnie, wtedy można dołączyć drugi kolor. Zobaczcie jak ciekawie wygląda całość.

Z pewnością jeszcze nie raz użyję tych fantastycznych efektów w swoich pracach. Spróbuję zrobić obraz techniką pouringu, zobaczymy jak to wyjdzie. Oczywiście będę o tym pisać.

Dodaj komentarz

error: Treść jest chroniona !!